2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Pokuta

Pokuta - Anne Rice Nazwisko Rice zna każdy, kto kiedykolwiek interesował się wampirząliteraturą. Również ja wtedy zapoznałam się bliżej z jej twórczością, chociaż całych „Kronik wampirów” za sobą nie mam. Od tamtej pory byłam oczarowana jej umiejętnościami kreacji rzeczywistości, co potwierdziła dodatkowo inną swoją historią – „Krzykiem w niebiosa”. Z tego też względu wydawało mi się całkowicie logiczne, iż jej metafizyczny thriller – który gatunkowo naprawdę trudno określić – również kiedyś zasili mój spis doświadczeń z jej prozą. Niedawno nastał ten dzień i zapoznałam się z „Pokutą”. Anne Rice jest – przede wszystkim – autorką bestsellerowej serii, rozpoczynającej się od „Wywiadu z wampirem”. Powieść ta została zekranizowana rok przed moim narodzeniem przez Neila Jordana. W 2002 roku zaś powstało filmowe połączenie dwóch kolejnych jej książek pod tytułem – „Królowa potępionych”. Kiedy jednak Rice nawróciła się na wiarę katolicką, porzuciła mroczną tematykę na rzecz aniołów. „Pokuta” jest pierwszą książką z serii „Czas Aniołów”, a równocześnie owocem tej zmiany. Toby nie wychował się w normalnej rodzinie i mimo ogromu starań – odbiło się to na nim w jednej z najgorszych możliwych sposobów. Z bogobojnego muzyka zmienił się w perfekcyjnego mordercę. Jednak takie życie nie może trwać wiecznie, zwłaszcza gdy kolejne zlecenie ma miejsce w azylu zabójcy. Być może jednak ta profanacja pomoże mu w szukaniu odkupienia? Jeśli ktokolwiek czytał Rice, wie, iż ta autorka ma bardzo specyficzny zarówno styl, jak i pomysły na swoje historie. Od „Pokuty” zatem oczekiwałam równie pasjonującej opowieści, która wciągnie mnie od pierwszej strony i zmusi do zbierania szczęki z podłogi po ostatnim rozdziale. Trudno zatem sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy odkryłam, iż książka nie przypomina żadnej powieści Rice, z jaką do tej pory miałam przyjemność obcować. Fabuła bowiem posiadała wiele znaczących mankamentów, z których jeden wybija się wyraźnie nad pozostałe. Przede wszystkim cała historia posiadała bardzo naciąganą i słabą konstrukcję. Pomysł Rice nie był jednolity i wydawało się, że czytamy opowieść, która zawiera w sobie kilka na siłę zespolonych wątków. Dodatkowo nie można zaprzeczyć – momentami historia wydaje się niedorzeczna. Sama metaforyka „Pokuty” ma bardzo oczywisty i – nie ukrywajmy – dobry wydźwięk, jakim jest odkupienie winy. Rice bowiem skupiła się na chrześcijańskich naukach, w bardzo mocny sposób do nich nawiązywała przez całą powieść i być może dlatego straciła elementy, w których powinna budować napięcie. Język Rice zawsze był dla mnie niezwykle ciężki – rzeczywistość, którą tworzy jest gęsta i mroczna, niejako pozbawiono pozytywnych elementów, chociaż te w jakiś sposób w „Pokucie” pojawiają się. Opisy autorki są melancholijne, ale równocześnie bardzo piękne. Używa niekiedy poetyckiego języka, który w istocie wpasowuje się w tematykę – zwłaszcza tej – powieści. Myślę jednak, że najmocniejszą częścią historii była sama psychologizacja głównego bohatera. Toby był zabójcą o bardzo wrażliwym – i zmiennym – wnętrzu. Autorka postawiła na ukazanie jego charakteru z dwóch stron – z wstępu do historii, gdzie poznajemy aktualny stan jego umysłu oraz w opowieści anioła. Z tego też względu Rice wprowadza również popularny motyw walki o duszę głównego bohatera, który jest również rozdarty wewnętrznie. Toby może zdobyć naszą sympatię – jest bystry, sprytny i – co ważne – zmotywowany do zmian. Żałuję jedynie, iż autorka jednak nie rozwinęła tematu psychomachii tej postaci i bardzo szybko pomogła mu wybrać stronę. „Pokuta” miała potencjał na naprawdę świetną i wciągającą powieść – nic jednak nie sprawiło, iż mogłam przymknąć oko na poważne zaniedbania fabularne. Zabrakło mi konkretnej akcji oraz dobrze poprowadzonego głównego wątku, który scaliłby całą historię. Nie ukrywam, iż bardzo zaskoczyło mnie, że taka powieść wyszła spod – dla mnie zawsze genialnego – pióra Rice. Tym razem nie podołała moim oczekiwaniom. „(…) rozmawiałem z Bogiem o tym, jak bardzo go nienawidzę za to, że nie istnieje.” Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/