2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Piękna Bestia. Opowieść seksualnej niewolnicy Jędzy z Belsen

Piękna Bestia. Opowieść seksualnej niewolnicy Jędzy z Belsen - Alberto Vazquez-Figueroa Na palcach jednej ręki mogę policzyć, kiedy sięgam po literaturę wojenną z własnej woli. Nie lubię tych czasów – są one zbyt brutalne i ciężko mi wierzyć, iż takie rzeczy faktycznie się działy. Mimo całkowitego zamiłowania do historii, uważam, że wydarzenia XX wieku to brutalna polityka – nie historia. Tym bardziej dziwi mnie to, iż sięgnęłam po „Piękną bestię”. Czułam jednak, iż ta lektura może mnie zaskoczyć i to nie tylko potężną dawką emocji, przy czytaniu świadectwa osoby, która była w obozie zagłady. Dopiero po lekturze widać bowiem prawdziwe przesłanie tej pozycji. Alberto Vázquez-Figueroa jest hiszpańskim pisarzem, którego powieści sprzedawane są prawie na całym świecie w milionach egzemplarzy. Swoją literacką karierę rozpoczął, mając niespełna trzydzieści lat, pracą „Tuareg”. W 2010 roku zdobył nagrodę Historical Novel Prize Alfonso X El Sabio za powieść „Garoé”. Irma Grese na stałe zapisała się na kartach historii, jako jedna z najbardziej okrutnych i krwawych kobiet dziejów. Myślę, iż ciężko znaleźć drugą tak szaloną postać, która nie byłaby wytworem wyobraźni pisarza, a… bolesną prawdą. Irma była nadzorczynią bloków żeńskich w kilku obozach koncentracyjnych. Odpowiada nie tylko za śmierć wielu kobiet, ale również za nadzwyczajny przykład bestialstwa. Nic więc dziwnego, że była nazywana nie tylko aniołem śmierci, czy też jędzą z Belsen, ale również – „Piękną bestią”. Skazano ją na karę śmierci w wieku zaledwie dwudziestu dwóch lat. Jednak nie jest to historia o niej, a o kobiecie, której ta bestia zniszczyła życie. Violeta Flores miała dwanaście lat, gdy została jej seksualną niewolnicą. Nie ukrywam, że przeraża mnie historia obozów zagłady, gdyż uważam ją za równoczesną dehumanizację człowieka. Ciężko mi uwierzyć w te wszystkie potworne wydarzenia, mimo że materiałów na te tematy wcale nie brakuje. Oczekiwałam zatem od „Pięknej bestii” ogromnej dawki strachu, która wypływałyby z kartek wprost do mych dłoni i… nie doświadczyłam tego. Wbrew pozorom – jest to ogromna zaleta tej pozycji! Autor bowiem skupił się na samej postaci Violety – jej drodze przez życie oraz tym, jak spotkanie z Irmą, a także wykorzystywanie jej przez nią, wpłynęło na jej postrzeganie świata. Dzięki temu oszczędził nam dramatycznych wydarzeń, które powaliłyby nawet najtwardszego czytelnika. Chociaż wspomina o okrucieństwie, nie traktuje tego jako główny temat swojego utworu. Z tego też względu wydarzenia w życiu Violety wydają się wręcz nieprawdopodobne – nie upraszcza swojej opowieści. „Piękna bestia” ma niestety dość mieszaną, niekonsekwentną budowę. Początkowo autor postawił na formę rozbudowanego wywiadu – niejakiej spowiedzi głównej bohaterki przed wydawcą. Zrezygnował z tego pod koniec na rzecz prostej wypowiedzi Violety. Ten brak jednolitości tekstu może naprawdę zawieść. Z drugiej strony język autora jest naprawdę bardzo klarowny, co się chwali – nie starał się skomplikować tekstu, czy też go hiperbolizować. To sprawia, że tą dwustustronicową historię czyta się jeszcze sprawniej. Ciężko jest ocenić samych bohaterów „Pięknej bestii”. Myślę, że Irma Grese robi piorunujące wrażenie postaci wyzutej z uczuć. Kiedy Violeta opowiada o jej czynach, naprawdę ciężko uwierzyć, iż ta zjawiskowo piękna kobieta dopuściła się tak podłych i nieludzkich zbrodni. Jednak to nie ona przykuwa największą uwagę – jej seksualna niewolnica bowiem przeżyła to wszystko i… wciąż sili się na sarkazm, jest twardym człowiekiem. Nie znalazłam jednak informacji, jak bardzo prawdziwą jest postacią. Najbardziej jednak uderzyła mnie sama metaforyka „Pięknej bestii”. Nie jest to bowiem kolejna historia, która ma uzupełnić wiedzę czytelnika na temat strasznych wydarzeń podczas II wojny światowej. Autor stara się zwrócić uwagę, iż na naszym świecie nadal są osoby, które przywdziewają swastykę i pragną zachować czystość rasy i swojego narodu – nawet jeśli mieliby w tym celu zabić. Ta przerażająca myśl zostaje w głowie – nie ma tolerancji, a historia lubi się powtarzać. „I oto wiele lat później tak wiele synów tych, którym udało się urodzić, bo nikt nie rozstrzelał ich matek, paraduje z tatuażami symboli, sprowadzają nas z powrotem do najgorszej epoki historii ludzkości. Czasami czuję nieprzepartą ochotę, by wyrwać im ten kawałek skóry, a potem wyprodukować z niego lampę, przy świetle której mogliby przeczytać to, co napisała Irma Grese.” Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com.