2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Pretty Little Liars. Bez skazy

Pretty Little Liars. Bez skazy - Sara Shepard Poszukując lekkich, wakacyjnych pozycji nie sposób ominąć serii – dość głośnej – Sary Shepard. Nie ukrywam, że swoją przygodę z gorącym tytułem „Pretty Little Liars” rozpoczęłam – jak wiele osób – od serialu. Zachęcona przyjemnym oglądaniem, postanowiłam sięgnąć po książkowy odpowiednik. „Kłamczuchy” w jakimś stopniu zawiodły mnie, gdyż były dość długim – bo zajmującym cały egzemplarz – wstępem, przedstawiającym postaci i ich pozycję w rzeczywistości, wykreowanej przez autorkę. Nie byłam pewna zatem, czy ta długa seria zainteresuje mnie, gdyż pojęcie akcji było tam… nieznane. Zaryzykowałam - wciąż pod wrażeniem ekranizacji – dając tym samym drugą szansę. Sara Shepard od dziecka, jak każdy, miała wiele planów na siebie. Chciała być gwiazdą oper mydlanych, projektantką klocków Lego lub genetykiem. Ostatecznie zasłynęła, jako pisarka. Inspiracją jej bestsellerowych powieści stały się jej wspomnienia z czasów szkolnych. W Polsce możemy przeczytać dwie jej serie – „Pretty Little Liars” oraz „The Lying Game”. Oba te utwory zostały zekranizowane w postaci serialowej. Śledztwo w sprawie morderstwa Alison DiLaurentis przybiera nieoczekiwany obrót. Do miasta wraca bowiem Toby, co może zwiastować kłopoty. Aria, Emily, Spencer i Hanna podejrzewają, iż to on może stać za zniknięciem i tragicznym losem jej przyjaciółki. Nie zdają sobie jednak sprawy, iż Toby wie więcej niż powinien. Kłopoty stają się nieuniknione, zwłaszcza że A. mąci w życiu dziewczyn coraz bardziej… Co do tej serii Shepard mam mieszane uczucia. Nie powinnam wymagać od nich więcej, niż relaksu, jednak przy drugiej części „Pretty Little Liars” zaczęłam się zastanawiać, czemu autorka w taki sposób dawkuje akcję. Przez połowę „Bez skazy” bowiem miałam wrażenie, iż Shepard ma pomysł na ten tom, jednak chce go jak najbardziej wydłużyć. W efekcie spędzałam czas z bohaterkami przy najnudniejszych czynnościach. W „Kłamczuchach” byłam w stanie przymknąć na to oko, teraz jednak – zaczynało to irytować. Nie mogę jednak stwierdzić, iż styl autorki jest zły. Używa bardzo przyjemnego języka, którym w jakiś sposób uatrakcyjnia życie bohaterek. Tworzy ciekawe obrazy słowami – realistyczne i wyraźnie nakreślone. Nie znajdziemy u niej przesytu w żadnym kierunku – ani opisach tła, ani dialogach. Wszystko jest perfekcyjnie wyważone. Sam pomysł na fabułę jest w moim odczuciu naprawdę dobry – to świetny materiał na książkę przy zatrzęsieniu paranormal romance na rynku. Autorka dobrała idealnie otoczenie, w którym rozgrywa się akcja jej powieści. To środowisko rozpieszczonych Amerykanów, nastolatków, dla których najważniejsza jest popularność i bycie pięknym. Shepard porusza trudny temat znęcania się – przyjaciółek Ali nad innymi uczniami szkoły, a także odwrotnie. Mimo wszystko nie jest to nudna, moralizatorska historia. Autorka miała ciekawy koncept i gdyby tylko popracowała nad tempem akcji, byłby ten potencjał znacznie lepiej wykorzystany. Same główne bohaterki przedstawiają różne sztampowe osobowości. Mamy pięknisię – Hannę, sportowca – Emily, artystkę – Arię oraz kujonkę – Spencer. Mimo wszystko jednak – dzięki takiemu zestawieniu – te schematy nie rzucają się tak w oczy. Wielkim plusem tych serii – dość prozaicznym – jest z pewnością ich szata graficzna, która naprawdę niezwykle do mnie przemawia. Okładki są bardzo minimalistyczne i eleganckie, a ponadto wyróżniają się na sklepowych półkach. To naprawdę strzał w dziesiątkę, a ja – nie ukrywając – rzadko rozpływam się nad oprawą książek. Powieści Shepard nie są ambitnymi książkami – to lektura, po którą sięgamy, kiedy chcemy się zrelaksować. Swoje zadanie wypełniają w stu procentach. Niestety, „Bez skazy” faktycznie prezentuje słabsze strony pomysłu autorki – akcja jest rozciągnięta, a najciekawsze momenty rozgrywają się na ostatnich kartach powieści. To kwestia, którą będą rozważać przed rozpoczęciem „Doskonałych”. Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/