2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Nowa Ziemia

Nowa Ziemia - Julianna Baggott Jest wiele teorii jak – i czy w ogóle nastąpi – przebiegnie koniec świata. Od pewnego czasu miłuję się w apokaliptycznej tematyce książek. Ciekawi mnie bowiem temat „co potem”? Po „Nową ziemię” sięgnęłam przypadkowo. Kupiona na Targach w Warszawie za śmieszną cenę, leżała i czekała na swą kolej. Wtedy jeszcze postapokaliptyczne tematy nie wciągały mnie tak bardzo. Jak się okazało – dobrze, iż nareszcie po nią sięgnęłam! Julianna Baggott to uznawana autorka bestsellerów. Wydała do tej pory siedemnaście książek – dla dzieci, młodzieży oraz dorosłych. Prowadzi zajęcia z twórczego pisania na Uniwersytecie Stanowym Florydy. Wraz z mężem prowadzi organizację, której celem jest przekazywanie książek ubogim dzieciom. Jej „Nowa Ziemia”, rozpoczynająca trylogię „Świat po Wybuchu” zdobyła wiele przychylnych recenzji i została przetłumaczona na dwadzieścia języków. Prawa do ekranizacji wykupiła wytwórnia Fox 2000, producent „Zmierzchu” (śmiać się czy płakać?). Świat jest wyniszczony po wielkich eksplozjach. To na tej zgładzonej ziemi przyszło żyć szesnastoletniej Pressi. Żyje wraz z dziadkiem w gruzach starego świata. Wie jednak, iż jej życie niedługo się zmieni. Organizacja Przenajświętszej Rewolucji werbuje wyrzutków przeciwko Kopule. Jej czas się zbliża – dziewczyna ucieka. Tymczasem w samej Kopule, Partidge, syn sławnego inżyniera azylu, wiedzie żmudny żywot wraz z innymi Czystymi. Chłopak wyrusza jednak w ryzykowną podróż, uciekając przed ojcem tyranem. Szuka swej zmarłej matki. Drogi Pressi i Partidge’a krzyżują się i zmieniają bieg Nowej Ziemi. W jaki sposób? Już po pierwszych stronach wciągnęłam się niesamowicie w tę historię. Pomysł Baggott jest naprawdę oryginalny – zarówno jego idea, jak i wykonanie. Autorka postawiła na innowacyjność w temacie. W pewnym stopniu przerobiła temat o wybuchu, który mógłby zakończyć życie na ziemi, rozwinęła go. Dzięki temu powstało coś, co jest znamienite dla „Nowej Ziemi” – wyeksponowanie brzydoty. Rzuca się to w oczy już od pierwszych stron. Autorka bardzo obrazowo opisuje to, jakie obrażenia pozostały tym nielicznym, którzy przetrwali. Oprócz samych oparzeń, Baggott wprowadziła „stopienia”. Ciała ludzi łączyły się zarówno z materią ożywioną, jak i nieożywioną, co początkowo wydawało mi się nieziemsko niedorzeczne. Poznaliśmy dziewczynę z głową lalki zamiast ręki, chłopaka z – żywymi! – ptakami w plecach, czy też ludzi, których wciągnął w swe sidła piach. Pod tym względem przez cały początek książki miałam wrażenie, iż autorka przesadziła. Nie mieściło mi się to w głowie! Kiedy już wyjaśniła, jak mogło to mieć miejsce, to wydawało się zdecydowanie bardziej realne i do zaakceptowania. Po czasie nawet doceniłam tę swoistą niedorzeczność oraz groteskowość. Nigdy nie czytałam w żadnej książce dla młodzieży o tak brutalnej rzeczywistości, takiej brzydocie, która zajmowałaby tak wiele miejsce w pomyśle autora. Przyznam, że byłam – i nadal jestem – tym oczarowana. „W szramach i wtopieniach tkwi piękno, ponieważ są oznakami przetrwania, które jeśli się nad tym zastanowić, samo w sobie jest czymś pięknym.”. Bardzo rozczarowało mnie natomiast wyjaśnienie przeszłości, tego co było przed samym Wybuchem. Być może wynikało to z niewiedzy bohaterów – Pressia nie pamiętała wiele z czasów „Przedtem”, natomiast ludzie w Kopule żyli przyszłością. Przez ten brak informacji i szczątkowe informacje, niekiedy gubiłam się w zawiłych dialogach o polityce. Nadal czuję niedosyt pod tym względem. Być może autorka w drugim tomie rozwinęła chociaż trochę ten temat. Pismo autorki, mimo tych niedociągnięć informacyjnych, uważam za stojące na naprawdę dobrym poziomie. Jej opisy były bardzo plastyczne, rzeczywistość była żywa i widać, że chciała – oraz zrobiła to! – ją porządnie rozbudować. Akcja brnie do przodu, nie miałam wrażenia, by w jakimkolwiek momencie się ciągnęła. Dobre tempo wydarzeń to coś, co lubię! Książka ma mankamenty w postaci lekkiej przewidywalności w niektórych momentach. Nie psuje to jednak bardzo odbioru tej pozycji, ponieważ autorka wynagradza cały niedosyt zaskoczenia i to dawką, że naprawdę zbierałam szczękę z podłogi. Samym bohaterom nie mam nic do zarzucenia. Zarówno Pressia, jak i Partidge to postacie, które bardzo szybko polubiłam. Muszę przyznać jednak, iż szalenie ciekawym i oryginalnym charakterem nie jest żadna z głównych postaci, a ojciec-tyran chłopaka. To on w swym szaleństwie i rządzy władzy zaspokoił moje wymagania co do „ekstremalnych” bohaterów. Reszta z nich była poprawna i faktycznie odznaczali się charakterystycznymi cechami, jednak… brakowało im ostrości, jakiegoś zdecydowania. Przygodę z „Nową Ziemią” uważam za bardzo udaną i na pewno pogłębię przyjaźń z Baggott, sięgając po kolejny tom jej trylogii. Was natomiast zachęcam, książka ma naprawdę świetny klimat i dobrą dawkę akcji oraz wspaniały pomysł. Nie radzę czytać wieczorem, bo – uwierzcie – ciężko się oderwać! Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/