Piekara wielokrotnie mnie zaskakiwał, więc zakończenie części pierwszej „Szubienicznika” starałam się przyjąć na klatę. Cliffhanger jest dość powszechnie używanym zabiegiem i – nie ukrywajmy – bardzo skutecznym. Nie wyobrażałam sobie, że nie poznam rozwiązania sytuacji, a także całej historii. Z tym większą ochotą sięgnęłam po „Falsum et verum” – czyli fałsz i prawdę. W istocie ten tytuł mówi wszystko. Jacek Piekara to jeden z najsławniejszych polskich pisarzy fantasy. Pracował jako zastępca redaktora naczelnego magazynu „Click” i „Game Ranking” oraz naczelny magazynu „Fantasy”. Studiował psychologię i prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w 1983 opowiadaniem „Wszystkie twarze szatana” na łamach miesięcznika "Fantastyka". Współpracował przy tworzeniu scenariuszu do gry „Książę i tchórz”, gdzie występuje postać z jego opowiadań, a w którą grę miałam przyjemność grać. Zaskakuje i prowokuje swoimi historiami. „Szubienicznik” to zupełnie inna tematycznie powieść autora. Na dworze stolnika Ligęzy wciąż przebywają tajemniczy goście. Za sprawą tropiciela złoczyńców – Jacka Zaremby – sytuacja powoli się rozjaśnia. Okazuje się, iż pozornie niepowiązanych ze sobą ludzi, łączy coś więcej poza nieszczęściem, które spadło na nich – być może – z pomocą samego diabła w ludzkiej postaci. Podstarości Zaremba zostaje jednak oskarżony o okrutne zbrodnie. Czy dowiedzie swojej niewinności, a może… nie ma czego udowadniać i w istocie jestem wilkiem w owczej skórze? Moja przygoda z Piekarą, a także jego nowym cyklem trwa nadal. Po pierwszej części „Szubienicznika” nie byłam pewna, czego powinnam się spodziewać. Dramatyczne zakończenie wskazywało na przyspieszenie akcji, a także rozwiązanie kilku istotnych kwestii. Nie mogę powiedzieć, iż byłam zawiedziona odpowiedziami – prędzej autor całkowicie mnie zdziwił. Akcja bowiem wciąż odbywa się w konwencji wspomnień i opowieści – to na tym bazuje Piekara w „Szubieniczniku”. Jest ich jednak znacznie mniej niż w poprzednim tomie. Tym razem autor postawił na rozbudowanie fabuły pod względem politycznym, co mnie – miłośnika historii – szczególnie zaintrygowało. Treść książki została bardzo urozmaicona przez te elementy. Ponadto można zauważyć, iż napięcie między postaciami narasta, a sama tajemnica – mimo wskazówek – nie staje się łatwiejsza do rozwiązania dla odbiorcy. Nie sposób też nie wspomnieć o urzekającym rubasznym humorze „Szubieniczka” – w tej części nawet bardziej widocznego. Niezmiennie zachwycam się językiem Piekary w tym cyklu. Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak jednolitą formę stworzył – jego stylizacja na język XVII wieku jest bardzo zrozumiała dla współczesnego czytelnika, a także – co jest ogromnym plusem – między pierwszą częścią „Szubienicznika” a „Falsum et verum” nie ma żadnych różnic pod tym względem. Dzięki temu, iż czytałam te dwa tomy bez przerwy czasowej, zauważyłam, iż Piekara ma naprawdę zgodny język w tej serii. Jacek Zaremba to postać, którą polubiłam już od pierwszych stron – jest niezwykle cynicznym, trzeźwo spoglądającym na świat człowiekiem. Ponadto zadziwia bystrością umysłu i sprytem. Te dwie cechy udowodnił w pełni właśnie w „Falsum et verum”. To bohater, który jest nakreślony niezwykle dokładnie – nie ma w jego charakterze niedomówień, a zaskakuje na każdym kroku. Jacek Piekara stworzył naprawdę dopracowaną intrygę, którą ciężko rozgryźć nawet po dwóch tomach historii. Na próżno szukałam w każdym słowie odpowiedzi – poznałam jedynie ich kilka. Nad książka wciąż unosi się mgła tajemnicy i muszę przyznać, że ten niespotykany kryminał… podbija moje serce. Akcja zaczyna pędzić do przodu, a wraz z tym wzrasta napięcie. Poziom skomplikowania tej historii zadziwia z każdą stroną. „Szubienicznik” to historia na naprawdę dobrym poziomie, po którą powinien sięgnąć każdy miłośnik kryminałów, historii, a także samego Piekary. Autor po raz kolejny pozostawił mnie skonfundowaną, namnożył pytań i nie wyjawił wiele. Liczę jednak, iż w kolejnym tomie tej prężnie rozwijającej się intrygi, uchyli choć rąbka tajemnicy. Myślę też, że wtedy… powali mnie na łopatki. Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/