Jestem zwolenniczką wszelkiego rodzaju zabaw oraz przeinaczeń, jeśli chodzi o baśnie. Uwielbiam innowacyjne, uwspółcześnione pomysły i chętnie sprawdzam efekty. Kiedy zatem usłyszałam, iż w Polsce zostanie wydany „Ludwig Kakumei” mojej ulubionej mangaki – Kaori Yuki, byłam przekonana, że muszę dorwać w swoje ręce egzemplarz jak najszybciej. Kaori Yuki urodziła się w Tokio. Została profesjonalną rysowniczką mang po wygranej w konkursie organizowanym przez „Hana to Yume”. Zadebiutowała w 1987 roku pracą „Natsufuku no Eri” w „Bessatsu Hana to Yume”. W Polsce znamy ją z głośnej serii „Angel Sanctuary”, traktującej o Bogu, aniołach, piekle oraz kazirodztwie. Książę Ludwika łatwo da się określić – jest niezwykle przystojny, cyniczny, inteligentny i… uwielbia kobiety. Właśnie to ostatnie zgubiło go. Zirytowany ciągłymi romansami ojciec księcia, rozkazuje mu wyruszyć w podróż po kraju w poszukiwaniu idealnej małżonki, przyszłej królowej. Rozpoczyna zatem wyprawę po świecie groteskowym, gdzie postacie z baśni braci Grimm są przedstawione w krzywym zwierciadle. Pomysł Kaoru Yuki bardzo przypadł mi do gustu. Miałam już do czynienia z różnymi przedstawieniami baśni – myślę, że każdy spotkał również te mniej udane wersje ulubionych klasyków. Przed lekturą „Rewolucji według Ludwika” targało mną wiele wątpliwości, gdyż często mówi się, iż historie tej rysowniczki nie są głębokie, a jedynie jej kreska ją wyróżnia. Postanowiłam zaryzykować – chociażby dla tych wrażeń estetycznych! Tego bowiem nie można odebrać Kaoru Yuki – ma przepiękny styl i gust, jeśli chodzi o obrazy. Jej rysunki są niezwykle dokładne – wyróżniają się realistycznymi, majestatycznymi tłami oraz dbałością o wszelkie detale. Uwagę warto zwrócić przede wszystkim na postacie oraz ich ubiór, widać w nich niezwykłe bogactwo, przepych szczegółów. Zewsząd zalewają nas kunsztowne obrazy – każda strona jest dopracowana, co ucieszy nawet najwybredniejszego czytelnika. Tym większą radość sprawiło mi, iż grafika to nie jedyna zaleta „Rewolucji według Ludwika”. Pomysł na fabułę nie jest oryginalny – nie pierwszy raz stykamy się z uwspółcześnionymi baśniami. Autorce jednak udało się wprowadzić powiew świeżości do utartych schematów, nadając im zupełnie inne brzmienie. Tym sposobem historię dosłownie – połknęłam w całości. Ponadto warto wspomnieć, że wspomniany erotyzm, a także dewiacje w „Ludwig Kakumei” – owszem, występują, jednak są podane w interesującej formie, która nie razi, a… intryguje. Manga ma bowiem bardzo unikalny, baśniowo-gotycki klimat – mieszanka iście czarowna. Kaori Yuki słynie z dość kontrowersyjnych tematów, na nie liczyłam i w żadnym wypadku mnie nie zawiodła! Sam Ludwik jest postacią, którą fanki shoujo pokochają. Z wizualnej strony prezentuje się nieziemsko. Ponadto jest niezwykle tajemniczy, sarkastyczny i bystry – to typu bohatera, który nie irytuje, co może niekiedy dziwić. Żałuję, iż autorka nie rozwinęła postaci drugoplanowych w tym tomie – wciąż ich charakter jest mglisty, niepogłębiony. Oczekiwałam pod tym względem znacznie więcej. Mimo wszystko „Rewolucja według Ludwika” jest mangą, po którą warto sięgnąć. Jest to świetny wybór dla fanów baśni, a także kontrowersyjnych rozwiązań. Akcja rozwija się w niej w odpowiednim tempie, zaskakuje czytelnika i bawi go. Z pewnością zaopatrzę się również w kolejne tomy i mam cichą nadzieję, że JPF rozważy wydanie innych dzieł tej autorki. Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/