2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Wybór opowiadań

Wybór opowiadań - Tadeusz Borowski Chociaż jestem miłośniczką historii, to są okresy, których zdecydowanie nie lubię poznawać. Zaliczają się do nich wszelkie wojny i to nie przez wzgląd na daty, które trzeba wbić do głowy. Nienawidzę zapoznawania się z okrutnością człowieka, przeraża mnie do czego niekiedy byli zdolni ludzie. Łatwo można wyciągnąć wniosek, że o drugiej wojnie światowej uczę się pod ogromnym przymusem. Stąd też pochodziły moje obawy, gdy rozpoczynałam opowiadania Tadeusza Borowskiego. Borowski urodził się w Żytomierzu na Ukrainie w 1922 roku. Zarówno jego ojciec, jak i matka zostali zesłani – do łagru i na Sybir. Tadeusz wraz ze starszym bratem pozostali w rodzinnych stronach. Ostatecznie jednak wyruszyli do Polski, a konkretniej do Warszawy. Warunki w jakich żyli były bardzo ciężkie. Jednak Tadeusz zdał maturę, a potem rozpoczął studia polonistyczne. Debiutował w 1942 tomikiem „Gdziekolwiek ziemia”. Niedługo potem Borowski trafił do obozu koncentracyjnego. Chociaż przeżył Oświęcim, popełnił samobójstwo, mając dwadzieścia dziewięć lat. Zbiór opowiadań Borowskiego składa się z kilkunastu historii o tematyce okupacyjno-obozowej, z czego tej drugiej jest najwięcej. Utwory te początkowo wywołały szok i oburzenie u odbiorców. Borowski bowiem skupił się nie na samym systemie – wojnie i obozach – ale na tym, jak wpłynęło to na zachowania ludzi, ich moralność i zachowanie. Postępowanie więźniów wzbudziło okropne kontrowersje – wyznawali oni filozofię przetrwania, działali niemal instynktownie do tego stopnia, iż zaciera się różnica między katem a ofiarą. To wyróżnia opowiadania Borowskiego na tle innych, traktujących o wojnie. Ciężko scharakteryzować ogólnie opowiadania Borowskiego. Wszystkie bez wątpienia są przejmujące i nie nadają się do czytania „na raz” z tej samej prostej przyczyny. Pozostawiają po sobie zgorzknienie, przerażenie i dziwną pustkę, która – nie ukrywam – utrzymywała się u mnie przez jakiś czas. Chociaż tematyka ta nie jest tak zaskakująca dla czasów, w których powstały te opowiadania, to historie Borowskiego dają najbardziej przerażający obraz skutków wojennych – ogromną dehumanizację człowieka, która mnie poruszyła do głębi. Technika pisarka, którą posługiwał się Borowski, jest już mi znana. Pisał językiem prostym, ale spowodowało to, iż jego opisy były znacznie bardziej szokujące. Nie szukał bowiem słów, którymi mógł w delikatny sposób przekazać wydarzenia – w jego opowiadaniach zatem doświadczamy najgorszych sytuacji opisanych brutalnie, niekiedy z przymrużeniem oka, co jeszcze bardziej mną wstrząsało, ale równocześnie ciekawiło. Największe jednak zalety opowiadań mogłam zauważyć dopiero po przeczytaniu wszystkich, gdy zorientowałam się, iż autor opisywał „codzienne” sytuacje. Każda historia odnosiła się nie do szczególnego dnia, gdy zginęło więcej ludzi, niż zazwyczaj. Autor przedstawia wydarzenia, które mieszkańcy okupowanej Warszawy, a także obozów doświadczali bardzo często. Dla mnie były one bulwersujące i ciężko było mi przez nie przebrnąć. Nie potrafiłam uzmysłowić sobie, iż cynizm, którym autor się posługiwał to dodatkowy mechanizm obronny, chociaż i ja uciekam się do niego niekiedy w życiu. Z tym też wiążę się technika wspomniana wcześniej – behawioryzm. Borowskiego należałoby nazwać nawet skrajnym przedstawicielem takiego sposobu przygotowania tekstu. Kładzie nacisk na zachowania ludzkie, jednak nie analizuje ich, z czym wcześniej nigdy się nie spotkałam. Było to jednak ciekawe przeżycie, gdyż Borowski skupił się na skutkach, co też sprawiało, że dochodziłam do ciekawych wniosków. Opowiadania Borowskiego wywołały we mnie skrajne emocje, z którymi ciężko sobie poradzić. Podchodziłam do tej lektury nie tyle sceptycznie, co z ogromną rezerwą, ponieważ nie lubię czytać o wojnie. Niemniej zorientowałam się, że literatura tego okresu, chociaż przejmująco smutna, jest jednak niezwykle wartościowa. I chociaż Borowskiemu można zarzucać zbyt ostry język, jak na tamte czasy, to jest to zdecydowanie zrozumiały zabieg, który tym bardziej wpływa na czytelnika. Czy jestem zachwycona? Niekoniecznie – nie można być zachwyconym po przeczytaniu tego typu historii. Pozostawiam jednak opowiadania za sobą z satysfakcją, że je przeczytałam, a także że mogłam je poznać z innej strony. Z pewnością jednak chociaż ciężkie i ironiczne, są lekturą obowiązkową – nie tylko dla Polaków, by poznali część dotykającej nas mocno historii. „Jest prawo obozu, że ludzi idących na śmierć oszukuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości” Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/