Bawiliście się kiedyś w alternatywną historię? Jestem pewna, że tak – to dość popularny zabieg na zwykłych zajęciach, proste „co by było gdyby”, byśmy lepiej zrozumieli decyzje niektórych słynnych postaci. Piekara jednak poszedł o krok dalej! Stworzył alternatywną religię, która już od dobrych kilku lat zachwyca czytelników w całej Polsce. Po długim czasie oczekiwania w końcu przywitaliśmy kolejną część przygód o Mordimerze Madderdinie – człowieku głębokiej wiary. Jacek Piekara to jeden z najsławniejszych polskich pisarzy fantasy. Pracował jako zastępca redaktora naczelnego magazynu „Click” i „Game Ranking” oraz naczelny magazynu „Fantasy”. Studiował psychologię i prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w 1983 opowiadaniem „Wszystkie twarze szatana” na łamach miesięcznika "Fantastyka". Współpracować przy tworzeniu scenariuszu do gry „Książę i tchórz”, gdzie występuje postać z jego opowiadań, a w którą grę miałam przyjemność grać. Zaskakuje i prowokuje swoimi historiami. „Głód i pragnienie” to piąta chronologicznie część cyklu o Mordimerze, a dziewiąta wydana. Oto świat, w którym Chrystus zszedł z Krzyża i zemścił się na swoich oprawcach. To rzeczywistość brutalna – pełna stosów, tortur i prześladowań. Idealnie wpasowuje się w nią Mordimer Madderin – wysłał już przed sąd inkwizycyjny dziesiątki ludzi. Tym razem nasz uniżony sługa zmierzy się z bardzo sprytnym kanciarzem, a także będzie próbował rozwikłać sprawę zaginięcia pięknej, młodej dziewczyny. Jak mu się to uda? Z Bożą pomocą – bez problemu! Chociaż jest to piąta część cyklu ważne jest zaznaczenie, że jeszcze nie czytałam wszystkich. Serię Piekary poznaję dość wybiórczo – gdy wpadnie mi jakaś część w rękę, sięgam po nią i przyznaję, że nie psuje mi to zabawy. Bardzo łatwo bowiem wciągnąć się w świat tego autora – już od pierwszych stron pisarz zaciekawia nas swoim pomysłem i sprawia, że nie odczuwamy braków, gdy nie czytaliśmy jakiejś części. Nie sposób w takim razie nie wspomnieć o stylu autora. Piekara opisuje sytuacje bardzo obrazowo i dokładnie. Wprowadza nas w tajemniczy świat, niezwykle brutalny i nie szczędzi nam krwawych, obrzydliwych przedstawień. Przy tym są to bardzo realistyczne obrazy, które potrafią wywołać odpowiednie reakcje – gęsią skórkę oraz grymas zniesmaczenia. Piekara jest również znany ze swojego czarnego poczucia humoru na najwyższym poziomie, którego również w tym tomie przygód Mordimera nie zabrakło. Tym razem jednak byłam niejako zawiedziona pomysłem na pierwsze opowiadanie. Było ono proste i bardzo przewidywalne. Odniosłam wrażenie, iż zostało dołączone do tego tomu, by nie wyglądał na aż tak krótki. Autor użył w nim bardzo wyraźnych znaków, które napędzały czytelnika do szybkich wniosków i nie zaskoczył mnie pod żadnym względem. Czyżby Piekara wypalił się? Ta myśl towarzyszyła mi, gdy przedzierałam się przez tę historię. Potem jednak szybko zmieniłam zdanie. Tytułowe opowiadanie – „Głód i pragnienie” – pokazało mi, iż o kondycję jednego z moich ulubionych autorów nie ma co się martwić. Powrócił dawny klimat, a także to, co cenię w tej serii – oryginalność i zaskakująca fabuła. Wielokrotnie autor zadziwił mnie i sprawił, że to opowiadanie zostało bardzo szybko przeze mnie przeczytane. Piekara miał naprawdę ciekawy pomysł na tę historię, a co najważniejsze – wykorzystał też zadziwiająco kontrowersyjne tematy. Sam Mordimer nadal należy do grona moich ulubionych bohaterów. To postać, która jest bezwzględna i sprytna – jest świetnym obserwatorem, a przy tym bardzo zabawnym komentatorem, urozmaicającym treść książki swoimi ciętymi komentarzami. To kwintesencja bohatera, przy którym nie sposób się nudzić. Ponownie odłożyłam książkę z tego cyklu z żalem – jak zwykle zbyt szybko się one kończą. Piekara to autor, do którego mam sentyment – czyta się go błyskawicznie, a dodatkowo świetnie się bawi. Oprócz ciekawego pomysłu, wyróżnia go też specyficzny styl, który warto poznać. Jestem pewna, że i Was zachwyci! Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/