2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Przedwiośnie

Przedwiośnie - Stefan Żeromski Większość lektur zazwyczaj mi się podoba. Niestety, są w kanonie również tacy autorzy, których – gdybym mogła – omijałabym szerokim łukiem. Do nich zalicza się zdecydowanie Żeromski, z którym nie mam miłych doświadczeń. Poznane w gimnazjum „Syzyfowe prace” były drogą przez mękę. Podobnie sytuacja miała się przy „Ludziach bezdomnych”, gdzie zrozumiałam, iż ilość stron nie jest równa szybkiemu przeczytaniu. Wyobraźcie więc sobie moje przerażenie, gdy zobaczyłam „Przedwiośnie” – kolejną powieść tego autora – na szkolnej rozpisce. Stefan Żeromski pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Uczęszczał do gimnazjum w Kielcach, którego nie skończył. Nie przeszkodziło mu to jednak w studiach weterynaryjnych. W swoich utworach często nawiązywał do wydarzeń historycznych – zarówno w wymienianych już lekturach oraz na przykład „Echach leśnych”. „Przedwiośnie” jednak w głównej mierze – oprócz wydarzeń omawiających rewolucję rosyjską oraz ideologię komunistyczną – jest powieścią edukacyjną, podobnie jak „Syzyfowe prace”. Poznajemy Cezarego Barykę – syna polskich uchodźców, mieszkającego w Baku, czyli dzisiejszym Azerbejdżanie. Chłopak nie zna kraju rodzinnego, a jego dzieciństwo – jako jedynego syna – mija mu naprawdę bajecznie, gdyż… wszystko mu wolno. Dziwny jest więc jego niejaki bunt młodzieńczy wobec matki. Młody Baryka zafascynowany komunistyczną ideologią, stara się dojrzeć – wybrać ostateczną wizję swojego życia i poglądów. Muszę przyznać, że ta powieść Żeromskiego niezwykle mnie zaskoczyła. Już od pierwszej strony uderzył mnie zmieniony styl autora, którego książki zazwyczaj – chociaż objętościowo małe – były ciężkie pod tym względem. Tym razem Żeromski w tej materii posługiwał się niezwykle lekkim, przyjemnym językiem, którym zaciekawiał, a nie nudził! Jego opisy były bardzo płynne – niedługie, jednak bardzo dokładne i oddziałowujące na czytelnika. Nie tylko ich plastyka była barwna – wszystkie obrazy, jakie chciał przedstawić autor, były niezwykle wyraziste. Chociaż nigdy nie zdarzyło mi się to przy lekturze Żeromskiego, doznawałam naprawdę skrajnych uczuć przez te opisy. Obrzydzenia i zmieszania przy opisie pięknej, martwej Ormianki oraz radości przy wydarzeniach w Nawłoci. „Przedwiośnie” – jako powieść podzielona na trzy części – przedstawia różne okresy w życiu Cezarego Baryki. Pierwsza zaszokowała mnie swoimi – niezwykle odważnymi – obrazami rewolucji, dosadnymi i niepozostawiającymi suchej nitki w tym temacie. Kontrastowa była w takim wypadku druga część, która niezwykle przypominała mi klimat „Lalki” i – oczywiście – „Pana Tadeusza”, do którego to były wręcz wyraźne nawiązania. Po tych dwóch obrazach autor konfrontuje w trzeciej części poglądy na rozwój – aktualnie niepodległej i suwerennej – Polski. Spodobał mi się właśnie ten podział, to jak logicznie powiązał Żeromski ze sobą te części, w taki sposób, że łatwo było odgadnąć – „dlaczego tak?”. Dzięki temu też „Przedwiośnie” zaliczyłabym do wielowymiarowych historii, które zawsze przypadały mi do gustu. W porównaniu do innych powieści tego autora, Cezary Baryka jest głównym bohaterem, który nie przyprawiał mnie o ból głowy. Chociaż niekiedy jego wybory, a także poglądy były sprzeczne z moimi, nie nazwałabym go irytującym. Podobał mi się w nim ten upór – to, że próbował różnych rzeczy i cały czas szukał siebie. Żeromski jest chyba jednym z tych autorów, do których naprawdę ciężko było mi się przekonać. Jednak tym razem zadziałała nie tylko odgórna siła, która zmusiła mnie do lektury, ale również zasada – „do trzech razy sztuka”. Tym razem po zamknięciu „Przedwiośnia” byłam zadowolona i usatysfakcjonowana. Dostałam historię wartką, ciekawą i przyjemną w odbiorze, a takie książki darzę szczególnym uczuciem. Nadal jednak nie zaciera ta lektura wrażenia, które już sobie wyrobiłam o Żeromskim – z kolejnymi jego powieściami zapoznam się w dalekiej przyszłości. Pozdrawiam /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/