2 Obserwatorzy
4 Obserwuję
ludzkasokowirowka

Ludzka sokowirówka

Szczere recenzje na temat tego, co jest na mojej półce i nie tylko.

Teraz czytam

Zombies vs. Unicorns
Garth Nix, Libba Bray, Maureen Johnson, Naomi Novik, Kathleen Duey, Meg Cabot, Carrie Ryan, Diana Peterfreund, Justine Larbalestier, Margo Lanagan, Cassandra Clare, Holly Black, Scott Westerfeld

Silos

Silos -  Hugh Howey Wchodząc do księgarni, czy też przeglądając nowości, często możemy zobaczyć napływ w tym samym momencie pewnego gatunku. Wtedy to, co uważałeś za oryginalne robi się tak powszechne, że aż nudne. Na rynku jednak nie ma wielu powieści podejmujących wątki postapokaliptyczne – nie przeżywamy ich zatrzęsienia. Prawa do ekranizacji powieści zakupił Ridley Scott, reżyser takich klasyków jak „Obcy”, czy też „Łowca androidów”. Z tego też względu zainteresowałam się „Silosem”, podobno „jednym z największych bestsellerów książkowych ostatnich lat”, jak podaje wydawca. Hugh Howey jest amerykańskim pisarzem. Jego publikowane w formie e-booków opowieści ze świata „Silosu” zyskały ogromny rozgłos. Ten sukces był na tyle widoczny, iż największe wydawnictwa amerykańskie zainteresowały się historią Howeya. Dzięki temu wkrótce po premierze „Silos” wdarł się na prestiżową listę bestsellerów New York Timesa, natomiast prawa wydawnicze do powieści zakupiło ponad dwadzieścia krajów. Autor mieszka na Florydzie z żoną i psem. Kiedy nie zajmuje się pisaniem, można odnaleźć go czytającego lub robiącego zdjęcia. W przyszłości, gdy Ziemia staje się toksycznym pustkowiem, ludzie osiedlają się w szczelnie zamkniętym silosie. Przetrwała ich jedynie garstka. Odcięci od świata zewnętrznego, żyją w świecie pełnym zakazów i nakazów. Wyłamywanie się z ram, jest surowo karane. Osoby, które mają śmiałość sprzeciwiać się są zmuszone do „czyszczenia”. Władze wypuszczają ich na zewnątrz, gdzie czeka ich pewna śmierć. Jules jest jedną z tych osób. Prawdopodobnie ostatnią. Zarówno opis powieści, trailer historii oraz obiecany film przez Ridleya Scotta, zachęcały mnie do przeczytania „Silosa”. Oczekiwałam fenomenalnej, wartkiej akcji i dobrze rozbudowanego pomysłu. Poniekąd – ta książka właśnie taka była. Ba, ona mnie zaskoczyła pozytywnie! Byłam zdziwiona narracją, która była niezwykle wielowymiarowa. Spłycaniem są słowa, iż historia ta dotyczy jedynie Jules, gdyż Howey bardzo rozbudował punkt widzenia wielu postaci. Stworzył wielowarstwowe społeczeństwo, każda jednostka działała z innych pobudek i miała skrajnie różne motywy. Od pierwszych stron nie mogłam uwierzyć, iż jest to debiut. Konstrukcja była naprawdę solidna – pomijając już kwestie złożonej narracji, również opisy trzymały porządny poziom. Język, jakim posługiwał się Howey, był dynamiczny, sprawiał, że stawaliśmy się aktywnym uczestnikiem wydarzeń. Z całą mocą podpisuję się pod słowami, iż jest to historia, która trzyma w napięciu. Dodatkowo słowa Howeya były niezwykle trafnymi podsumowaniami pewnych zachowań ludzkich, ich analizą. Wiele z nich starałam się zapamiętać, jako maksymy. Te sprytne porównania zdradzały w ciekawy sposób psychikę bohaterów – głównie tych wymykających się systemowi. Tempo akcji świetnie zgrywa się z klimatem powieści – niezwykle tajemniczym. Atmosfera niejasności ciągnie się przez całą historię, a wyjaśnienia są nam dawkowane powoli i bez pośpiechu. Wszystko, co wydawało się nielogiczne, stopniowo nabiera sensu. Widać od początku, iż autor miał konkretną wizję podzielonego społeczeństwa, tej części, która biernie się poddaje, a także tej, która rządzi nimi. Dzięki wspomnianej już narracji, kreacja bohaterów również przypadła mi bardzo do gustu. Sama Jules była dojrzałą kobietą, nie nieopierzoną nastolatką, która buntuje się przeciwko zasadom. Była uparta, silna i miała własne zdanie. To właśnie z tego powodu była zagrożeniem dla systemu. System natomiast przedstawiał Bernard, przedstawiciel działu IT. Był on pochłonięty wizją społeczeństwa, którą miał chronić za wszelką cenę – nawet wielu istnień. Żałuję jednak, że nie zdołaliśmy poznać go bliżej. Podobało mi się również podzielenie społeczeństwa – ten ciągły nadzór nad nimi, całkowite zdominowanie. Motyw, chociaż znany, przeze mnie niezwykle lubiany, zwłaszcza w tak dobrym wykonaniu. Małym mankamentem powieści był wątek romansowy między Jules, a jedną z postaci. Wydawało mi się to niejako niepotrzebne, gdyż reszta powieści – a głównie jej język, styl, konstrukcja – była naprawdę oryginalna i to minimalnie psuło to wrażenie. Powieść Howeya nie tylko ma złożoną strukturę, również łączy w sobie wiele gatunków, teraz znanych i popularnych. Oprócz rzucających się w oczy motywów postapokalipsy i sensacyjnej wręcz akcji, składa też elementy science-fiction i dystopii. Jest to gratka dla miłośników każdego z tych gatunków! Ode mnie mogę jeszcze dodać, że jest to na pewno świetnie zwieńczająca poprzedni rok wydawniczy lektura i w nowym chcę takich więcej. Polecam! /ludzka-sokowirowka.blogspot.com/